W trakcie moich badań dotyczących funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, zadawałam sędziom pytanie:
Czy sędzia jest bardziej "artystą" czy bardziej "rzemieślnikiem"?
Innym razem notowałam spostrzeżenia do książki (prawniczej) o pewnej kategorii utworów. Dotyczyły tego:
Jakie są granice twórczości, a jakie są granice sztuki?
Bo granice twórczości i sztuki nie pokrywają się, a to, gdzie przebiegają, jest niezwykle istotne z punktu widzenia prawa. Ochronie prawnej podlega tworczość, nie sztuka.
Bo granice twórczości i sztuki nie pokrywają się, a to, gdzie przebiegają, jest niezwykle istotne z punktu widzenia prawa. Ochronie prawnej podlega tworczość, nie sztuka.
To pytanie, powiodło mnie do następnych:
Jak określić granice tworczości i granice sztuki, wiedząc, że nie każda twórczość prowadzi do powstania sztuki?
(skoro tak jest, to granica musi gdzieś być zarysowana, nie wszystko jest "płynne")
(skoro tak jest, to granica musi gdzieś być zarysowana, nie wszystko jest "płynne")
Czy artysta jest ojcem sztuki, a rzemieślnik ojcem twórczości?
Czy odwrotnie?
A może każdy z nich może być rodzicem i sztuki i twórczości, zależnie od osobowości i tego, co ma światu do zaoferowania?
Czy odwrotnie?
A może każdy z nich może być rodzicem i sztuki i twórczości, zależnie od osobowości i tego, co ma światu do zaoferowania?
To, czy istnieje ścisła granica, między byciem artystą i byciem rzemieślnikiem, jest ważne, z punktu widzenia moich badań nad wymiarem sprawiedliwości, bo być może cytowane pytanie, stawiane sędziom, oparte jest na błędzie podziału tworzacych na "artystów" i "rzemieślinków".
W tym kontekście ciekawe jest także, że określenie kogoś, kto się mieni artystą, mianem "rzemieślnika" jest pobraźliwe; a określenie rzemieślnika mianem "artysty" jest komplementem.
Dlaczego?
W tym kontekście ciekawe jest także, że określenie kogoś, kto się mieni artystą, mianem "rzemieślnika" jest pobraźliwe; a określenie rzemieślnika mianem "artysty" jest komplementem.
Dlaczego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz