Zawsze w końcu przychodzi dzień rozliczenia z traumą.
Nie, wróć.
Błogosławieństwem jest, jeśli nadchodzi dzień rozliczenia z traumą.
Każdy, kto jej doznał, w jakiejkolwiek formie, powienien być wdzięczny Bogu, Energii, Ewolucji, Światu - za to, że taki dzień nadszedł.
Ja jestem wdzięczna.
Podzielenie się tym na blogu, jest ostatnim etapem.
Pierwszym było odkrycie, że zdarzenia traumatyczne w ogóle miały miejsce.
Drugim była konforontacja z demonami.
Trzecim i ostatnim jest wypowiedzenie tego głośno i publicznie.
Po co?
Z dwóch powodów.
Po pierwsze dlatego, że to jest właśnie trzeci, konieczny, etap autoterapii.
Po drugie dlatego, że to jest pomoc wszystkim tym, którzy się jeszcze nie odważyli w ogóle ruszyć tematu i ich trauma jest w nich zakopana i truje, przez kanały podświadomości.
Dlatego kolejny moj post będzie tym trzecim etapem - wypowiedzeniem głośno i publicznie traumy, ktorą dzielę z dziesiątkami czy setkami innych ludzi.
Nie "dzielę się" lecz "dzielę z".
Tych, ktorych nikt nie podejrzewa o traumę.
Silnych.
Tych, ktorzy nawet sami siebie nie podejrzewają o traumę.
Twardych.
Zdecydowanych.
Nieugiętych w wartościach.
I kompromisowych tam, gdzie warto dla tych wartości właśnie.
TO wkrótce przyjdzie.
Powiem to głośno.
Słuchajcie.
I szukajcie w sobie.
Why people still use to read news papers when in tthis teechnological world the whole thing is peesented on web?
OdpowiedzUsuń